Trudno wyrazić moje uczucia dotyczące pobytu na stypendium Fulbrighta, ponieważ skończyło się ono całkiem niedawno i ciągle ciężko mi to zaakceptować.
Swoje stypendium Junior Research Award realizowałem na Northeastern University mieszczącym się w Bostonie w stanie Massachusetts. Przyjeżdżając tutaj, z uśmiechem na ustach, śpiewałem sobie pod nosem „I’m shipping up to Boston, whoa…”, mając nadzieję na przeżycie interesującej przygody. Teraz, po 9 miesiącach, gdy pobyt tutaj dobiegł końca, mogę z całą pewnością stwierdzić, że stypendium Fulbrighta, po pierwsze przerosło moje najśmielsze oczekiwania a po drugie, zmieniło moje życie na wielu poziomach.
Na poziomie zawodowym, miałem możliwość kontaktu z czołowymi naukowcami ze świata biotechnologii, ponieważ Boston jest wiodącym ośrodkiem naukowym. Rozmowy ze słynnymi naukowcami stanowiły dla mnie fantastyczne źródło inspiracji oraz wiedzy. Wszystko to zaowocowało nowymi pomysłami na badania naukowe oraz otworzyło nowe możliwości współpracy. Ponadto, miałem okazję doświadczyć amerykańskiego systemu nauczania z perspektywy zarówno studenta jak i nauczyciela. Dzięki temu, zdałem sobie sprawę, że amerykański system akademicki jest w jakiś sposób odmienny od europejskiego (i polskiego). Wierzę więc, że jestem teraz lepiej przygotowany, by sprostać coraz bardziej wymagającym wymogom nauczania na poziomie uniwersyteckim w Polsce. Moje badania przebiegły bardzo sprawnie, głównie ze względu na możliwości dyskusji nad problemami, które pojawiły się w trakcie wykonywania eksperymentów oraz dostęp do najnowocześniejszej aparatury badawczej.
Oczywiście stypendium Fulbrighta to nie tylko praca. Jest to także świetna okazja do podróży, poznawania nowych ludzi, kultur czy smaków. Boston jest miastem, które samo w sobie ma wiele do zaoferowania: między innymi utworzony w 1634 roku pierwszy park miejski w USA – Boston Common, czy pierwsza, powstała w 1897 roku i ciągle działająca linia metra (PS. tak, tu działa komunikacja miejska!). Ponadto jako fan sportu nie mogłem ominąć wizyty na Fenway Park i meczu baseballa. Nie przegapiłem również dwóch najważniejszych meczów futbolu amerykańskiego: finału SuperBowl oraz meczu ligi akademickiej Harvard – Yale.
Last but not least, Fulbright Community, chociaż dla mnie jest to zdecydowanie Fulbright Family. Stypendium Fulbrighta było wyjątkową okazją do poznania ogromnej ilości wspaniałych, życzliwych i otwartych osób. Zaskakujące było to jak łatwo i szybko łapaliśmy wspólny język, pomimo wielu różnic kulturowych.
Jestem głęboko przekonany, że Fulbright zmienił mnie jako osobę. Jestem zaszczycony, że mogłem mieszkać w USA i być częścią kraju, który od zawsze mnie fascynował. Taki właśnie jest Fulbright – wspaniały i wyjątkowy! Jestem dumny z tego, że #JestemFulbrighterem.
Dziękuję Fulbright!
Marcin Równicki był stypendystą Fulbright Junior Research Award w roku akademickim 2018-19.