Jeśli myślałam, że stypendium Fulbrighta to nagroda za wybitne osiągnięcia naukowe i na wybitne pomysły naukowe, to bardzo się myliłam. To stypendium, które jeszcze długo po zakończeniu motywuje nas codziennie do zadawania coraz to bardziej skomplikowanych pytań badawczych, po prostu – do działania. Bo uzmysławia nam, jak jeszcze mało o świecie wiemy i jak wiele jest jeszcze w nim do zrobienia.
Swoją nagrodę Fulbright Junior Research Award realizowałam na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. W czasie stypendium poznałam mnóstwo wspaniałych ludzi, choć wtedy jeszcze nie wiedziałam, że ściskam dłoń osobom, które za kilka lat odniosą wybitne sukcesy naukowe czy odegrają ważną rolę w walce o prawa człowieka. Ilu z nich w przyszłości będzie laureatami Nagrody Nobla, szefami wpływowych organizacji lub nawet prezydentami swoich krajów?
Fulbright to nie jest przygoda, która zaczyna się z dniem wylotu do Stanów i kończy z dniem powrotu – to realna możliwość osobistego i zawodowego rozwoju, która zostaje z nami (oby!) do końca życia. Na pewno zostają z nami ludzie i znajomości z najdalszych zakątków świata. I to jest piękne!
Opole, Uniwersytet Opolski. Sabina Baraniewicz-Kotasińska była stypendystką Junior Research Award 2019-20.