Mateusz Strzelecki

Po ukończeniu stypendium Fulbrighta przygoda ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej dopiero się zaczyna. Grant jest kluczem otwierającym amerykański rozdział!


Zastanawiając się w 2016 roku nad planem realizacji mojego projektu naukowo-badawczego nie spodziewałem się, że przerodzi się on w tak niezwykłą i barwną przygodę! Już podczas rekrutacji na stacjonarne studia doktoranckie prowadzone przez Akademię Muzyczną im. G. i K. Bacewiczów w Łodzi podkreślałem, że po rozpoczęciu studiów na pewno podejmę kroki mające na celu zdobycie przeze mnie materiałów i doświadczeń osiągalnych tylko w USA. Są takie dziedziny czy tematy badań, których nie da się w satysfakcjonujący sposób zakończyć bez osobistej wizyty w tym fascynującym kraju. Moja praca związana z odkrywaniem, wykonywaniem i analizą utworów skrzypcowych polskich kompozytorów emigracyjnych XX wieku do takich właśnie należy. Dzięki placówce American Corner Radom dowiedziałem się o licznych możliwościach, które oferuje Polsko-Amerykańska Komisja Fulbrighta. Okazało się, że program dla doktorantów – Junior Research Award w pełni odpowiadał moim potrzebom. W ten sposób otrzymałem możliwość uczestniczenia w życiu akademickim wydziału muzycznego Queens College – uczelni, z którą związany był jeden z bohaterów moich badań, Karol Rathaus. Miało to miejsce na przełomie lat 2019/2020.

Mam wewnętrzne poczucie, że w znaczącym stopniu skorzystałem z możliwości, które otworzyło przede mną to stypendium. Udało mi się znaleźć dobry balans pomiędzy pracą a czasem wolnym. Jest to bardzo ważne w „mieście, które nigdy nie śpi” i w którym weekend nie różni się niczym od tzw. dni roboczych. Brałem udział w dużych konferencjach, takich jak 134. spotkanie American Historical Association czy 42. Narodowa Konferencja „Chamber Music America”, uczestniczyłem w Fulbright Enrichment Seminar w Salt Lake City. 

Mój pobyt zbiegł się w czasie z obchodami 60-lecia programu Fulbrighta w Polsce, co hucznie świętowaliśmy z polskimi pracownikami i stypendystami goszcząc w rezydencji Ambasadora RP w Waszyngtonie. Oczywiście miałem również wiele okazji, aby zaprezentować się w roli skrzypka.

Najistotniejsze koncerty, które wspominam z uśmiechem to:

  • recital z utworami Karola Rathausa wykonywany dla społeczności jego uczelni – Queens College w Nowym Jorku;
  • recital z twórczością polskich kompozytorów emigracyjnych będący częścią dorocznego spotkania Polonii Zachodniego Wybrzeża organizowany na zaproszenie Konsula RP w Los Angeles; 
  • czy koncert wykonywany wspólnie z amerykańsko-polskim pianistą i absolwentem programu Fulbrighta – Tomkiem Robakiem, którego poznałem podczas jego pobytu w Warszawie a z którym spotkaliśmy się ponownie w Baltimore i wspólnie zagraliśmy w gmachu najstarszej uczelni muzycznej Stanów Zjednoczonych – Peabody Conservatory. 

Dodatkowo dużą radość sprawił mi gościnny występ z uczniami Brooklyn Technical High School i świetnymi chórami tej największej publicznej szkoły Ameryki. Na program koncertu składały się utwory związane ze świętami Bożego Narodzenia – niezwykle różnorodne, honorujące dziedzictwo wielokulturowego narodu i łączące go we wspólnej radości. 

Oprócz tych i wielu jeszcze innych aktywności zawodowych mogłem po prostu żyć rytmem Nowego Jorku i korzystać z bogatej oferty tej metropolii. Nawet regularne wyjścia na Broadway, do Carnegie Hall, Metropolitan Opera, David Geffen Hall (siedziby New York Philharmonic) czy do klubów muzycznych Manhattanu, Bronxu lub Williamsburga, uważane przez wielu po prostu za relaks i element spędzania wolnego czasu, dla artystów są bardzo ważnym doświadczeniem, w znaczącym stopniu poszerzają wiedzę i stanowią nowe źródła inspiracji. Nie przesadzę, jeśli napiszę, że każdy dzień pobytu w Nowym Jorku to osobna przygoda, a podejmowane aktywności, z których mogłem wymienić tylko kilka były czystą przyjemnością.

Piszę te słowa, aby uzmysłowić wszystkim czytającym jak wiele można zyskać dzięki stypendium Fulbrighta i jak wiele wspaniałych wspomnień z pobytu można przy tym zachować. W moim przypadku było to 6 intensywnych miesięcy, których nie sposób opisać w kilku zdaniach. Szczęśliwie spędziłem je w USA tuż przed światową pandemią COVID-19. Wracając do Polski w drugiej połowie marca 2020 roku nie mogłem przewidywać, że mój lot będzie przedostatnim na wiele tygodni rejsem na trasie JFK-WAW, a tuż po nim nastanie lockdown, Nowy Jork stanie się (oficjalnie) miastem najbardziej dotkniętym pandemią, miejsca, w których bywałem opustoszeją a słowem roku zostanie „online”. To wszystko jednak bez wątpienia minie. Po ukończeniu stypendium Fulbrighta przygoda ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej dopiero się zaczyna. Grant jest kluczem otwierającym amerykański rozdział!

Mateusz Strzelecki był stypendystą Fulbright Junior Research Award w roku akademickim 2019-20.

Related Posts
Loading...
Skip to content