Maria Magdalena Koprowska

Uczestniczyłam w programie Hubert H. Humphrey Fellowship 2001-2002. Program skierowany był do osób pracujących (profesjonalistów) w administracji publicznej samorządowej i rządowej oraz do działaczy organizacji NGO z krajów rozwijających się (czyli trochę zapóźnionych:-)). Przy aplikacji ważne było wykazanie się już jakimś dorobkiem profesjonalnym oraz znalezienie obszaru, który można by “eksplorować” w USA.

 Ja byłam zainteresowana przekształcaniem miasta: w szczególności w procesach rewitalizacji i zmian terenów portowych (wiadomo Gdańsk) oraz partycypacji społecznej w planowaniu.

Dostałam się również na miesięczny pre-academic course w Bolder pod Denver. Kurs przeznaczony był dla osób, które nie miały wcześniej zbyt bliskiej styczności z kulturą amerykańską. Mieliśmy nabrać ogłady 🙂 żeby dalej radzić sobie na uczelni.

Tamta edycja programu była wyjątkowa, bo pierwszy raz (po ponad 20 latach) było procentowo więcej kobiet (51%) niż mężczyzn. Było to wielokrotnie podkreślane.

Nasza grupa stypendystów (jak pamiętam 143 osoby) rozjechała się do 15 uniwersytetów w dopasowaniu do zainteresowań deklarowanych w aplikacji. Ja trafiłam do RUTGERS a konkretnie do Edward J. Bloustein School of Planning and Public Policy,  na Program in Urban Planning and Policy Development.

Opiekowali się nami troskliwie jednocześnie inspirując do własnej aktywności. Otrzymaliśmy po $600 na tzw professional development czyli pokrycie dojazdów i wyżywienia na spotkania profesionalne. Trzeba było je całkiem samemu organizować i potem pisać raporty. To było wyzwanie!

Otrzymaliśmy również po $600 na profesjonalne wyjazdy (konferencje, seminaria) co pozwoliło mi zobaczyć Los Angeles, San Francisco, Nowy Orlean, Boston, Filadelfię, Waszyngton.

W ramach stypendium zobowiązani byliśmy zorganizować sobie min. 4 tygodniową praktykę zawodową na zasadzie internship. Miałam dwie praktyki: jedną blisko uczelni w urzędzie miasta Perth Amboy a drugą w NYC w Metropolitan Waterfront Alliance, gdzie przygotowałam koncepcje przekształcenia terenu wokół nieczynnego ogromnego zbiornika na ścieki na Brooklynie. To było ciekawe! Bo wspierałam lokalną grupę społeczną i brałam aktywny udział w dyskusji.

Mogliśmy w ramach stypendium zapisać się i uczęszczać na zajęcia (maks. 4 bloki programowe) bez zdawania egzaminów co też zrobiłam. Wykładowcy świetni, a oczekiwali od nas prawdziwej samodzielności. Inny sposób niż na studiach w Polsce. Do dzisiaj jestem w kontakcie z prof. Salah El-Shakhs i prof. Jan Wells.

W naszej 11 osobowej grupie było 8 pań i 3 panów. Chyba ta przewaga kobieca spowodowała, że byliśmy w bliskich relacjach. Założyliśmy niedawno grupę na WhatsApp i dalej się komunikujemy. Utrzymujemy kontakt: Haby Sow – Mali, Alegria Donoso –  Ekwador (programy mieszkaniowe dla ubogich), Denise Lopez – Brazylia, Monica Tabengwa – Botswana (obrona praw człowieka i LGBT), Ranu Bhogal – Indie (NGO, aktywność na rzecz kobiet), Anna Maria Gonzales – Filipiny (ochrona środowiska, zaangażowanie społeczne), Deana Veljkovic – Chorwacja, Mohamed Abida – Tunezja.

Ze stypendium oprócz wiedzy profesjonalnej, którą wykorzystywałam i wykorzystuję w pracy zawodowej oraz swobody w operowaniu językiem angielskim przywiozłam wrażliwość na feministyczną stronę planowania przestrzennego. Kobiety inaczej niż mężczyźni odbierają przestrzeń. Ważne są dla nich inne aspekty, a warto zwrócić uwagę, że decyzje (polityczne) podejmują w tej materii głównie mężczyźni. Ale to się zmienia!! Wystarczy popatrzeć na Trójmiasto i 3 prezydentki. Dwadzieścia lat temu to było dla mnie “odkrycie”. Nawet na koniec stypendium na spotkaniu wszystkich stypendystów w Waszyngtonie miałam na ten temat krótką prezentację, bo to była konstatacja, którą chciałam zabrać do domu.  Ale wywołałam dyskusję! Męźczyźni nie byli jeszcze na to gotowi 🙂

Jedną z moich opiekunek była prof. Joanna Regulska (córka prof. Regulskiego tego od reformy samorządowej) prowadząca Gender Studies w RUTGERS. Jej poglądy udzieliły mi się 🙂

Nie ma się więc co dziwić, że obecnie działam w kobiecym klubie Soroptimist International I Klub w Gdańsku. Pomagamy dzieciom, młodzieży i kobietom, wspieramy kobiece projekty kulturalne, pomagamy Ukrainie w Polsce i na froncie. Cóż – stałam się feministką.

Poszerzyłam również swoje umiejętności personalne i liderskie. Od powrotu ze stypendium kierowałam kolejno 3 zespołami urbanistycznymi w Biurze Rozwoju Gdańska, a teraz będąc na emeryturze i pracując na ½ etatu koordynuję prace na dużym dokumentem czyli planem ogólnym dla miasta Gdańska.

Mam nadzieję, że trochę przybliżyłam temat stypendium.

Related Posts
Loading...
Skip to content